czyli ogród zimowy proboszcza...
Wybaczcie jakość zdjęć, ale po pierwsze, kiedy
tylko przestąpiłam próg tego miejsca, ręce zaczęły mi się trząść z wrażenia,
serce biło jak szalone, mało brakowało, a zaczełabym przebierać nogami jak mała
dziewczynka. Po drugie, baterie odmówily posłuszeństwa, zdjęcia zrobiłam
telefonem. Co wprawniejsze oko dostrzeże niedociągnięcia w kadrowaniu, brak
ostrości oraz chaos, jednak mimo wszystko badźcie łaskawi i skupcie się na
magii tego miejsca. Oczywiście moje zdjęcia nie oddają w pełni atmosfery, ale
starałam się jak mogłam. Po trzecie, przyznajcie sami, że nie wiadomo,
gdzie patrzeć!
Ogród i dom można zwiedzać tylko dwa razy do roku - w okresie Bożego
Narodzenia oraz Wielkanocy. Tytułowy curé, czyli proboszcz, sam wykonuje
dekoracje, używając naturalnych elementów. Gotowi?
Wejscie - zaskoczylo mnie mocno, ale nie spodziewalam sie tego, co zobaczylam potem.
Fasada
Jeden z kilku salonow. Ktos chetny policzyc dekoracje swiateczne? ;)
To musi byc Krolowa Sniegu ...
Kuchnia