Od zawsze fascynował mnie świat marionetek. Jest coś takiego w ich oczach...
Tam, skąd pochodzą zdjęcia są ich setki- sam właściciel pogubił się w rachunkach dawno temu.
Nie wiedziałam, że są takie ciężkie...
nie wiem jak to się stało, ale dawno mnie u Ciebie nie było, ale jak zajrzałam, to od razu zrobiłam "aaaach". te marionetki to było zwiedzanie połączone z dotykaniem/testowaniem? jeśli tak - zazdroszczę Ci, szczęśliwy człowieku :)
tak, tak, miałam okazję zajrzeć do atelier, pooglądać, podotykać, posłuchać opowieści. Niezapomniane wrażenie. Szkoda tylko, że marionetki odchodzą w zapomnienie.
Część mojej pracy magisterskiej była poświęcona marionetką. Choć nie dokładnie takim, jakie pokazujesz :)
OdpowiedzUsuńwow,oryginalny temat :)
UsuńDla mnie zawsze było w nich coś przerażającego. Marionetka jeszcze ładnie brzmi, jednak mi w głowie wciąż siedzą "kukły"... brrr ;)
OdpowiedzUsuńOne coś w sobie mają... tysiące par oczu, które na mnie patrzyły w atelier... a te ich uśmieszki... ;)
Usuńnie wiem jak to się stało, ale dawno mnie u Ciebie nie było, ale jak zajrzałam, to od razu zrobiłam "aaaach". te marionetki to było zwiedzanie połączone z dotykaniem/testowaniem? jeśli tak - zazdroszczę Ci, szczęśliwy człowieku :)
OdpowiedzUsuńtak, tak, miałam okazję zajrzeć do atelier, pooglądać, podotykać, posłuchać opowieści. Niezapomniane wrażenie. Szkoda tylko, że marionetki odchodzą w zapomnienie.
UsuńNiesamowite ! Z chęcią pozwiedzałabym takie miejsce ;)
OdpowiedzUsuńMogę podać adres ;)
Usuń