czyli ogród zimowy proboszcza...
Wybaczcie jakość zdjęć, ale po pierwsze, kiedy
tylko przestąpiłam próg tego miejsca, ręce zaczęły mi się trząść z wrażenia,
serce biło jak szalone, mało brakowało, a zaczełabym przebierać nogami jak mała
dziewczynka. Po drugie, baterie odmówily posłuszeństwa, zdjęcia zrobiłam
telefonem. Co wprawniejsze oko dostrzeże niedociągnięcia w kadrowaniu, brak
ostrości oraz chaos, jednak mimo wszystko badźcie łaskawi i skupcie się na
magii tego miejsca. Oczywiście moje zdjęcia nie oddają w pełni atmosfery, ale
starałam się jak mogłam. Po trzecie, przyznajcie sami, że nie wiadomo,
gdzie patrzeć!
Ogród i dom można zwiedzać tylko dwa razy do roku - w okresie Bożego
Narodzenia oraz Wielkanocy. Tytułowy curé, czyli proboszcz, sam wykonuje
dekoracje, używając naturalnych elementów. Gotowi?
Wejscie - zaskoczylo mnie mocno, ale nie spodziewalam sie tego, co zobaczylam potem.
Fasada
Jeden z kilku salonow. Ktos chetny policzyc dekoracje swiateczne? ;)
To musi byc Krolowa Sniegu ...
Kuchnia
rajuśku,jak on się wśród tego przemieszcza :)?
OdpowiedzUsuńTez o tym pomyslalam :) Kazdy centymetr jest wykorzystany maksymalnie!
UsuńOzdoby są przepiękne! Ale wszystkie razem, w jednym miejscu to chyba za dużo ;)
OdpowiedzUsuńTeż przebierałabym nóżkami jak mała dziewczynka na widok czegoś podobnego :))
Zadalismy sobie pytanie, jak on tam moze zyc przez te dwa tygodnie... Mimo tego przepychu, mnie sie podoba!
UsuńCzy istnieje jeszcze jakaś ozdoba świąteczna, której tam nie ma??? ;))) Kto to potem sprząta ;))))?
OdpowiedzUsuńTam jest juz wszystko :)
UsuńWow niesamowite miejsce.......tyle ozdób w jednym miejscu !!! Na raz to chyba za dużo, ale ujrzałam tam kilka ciekawych rzeczy....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja nie wiedzialam, gdzie patrzec!
Usuń;) baaardzo bogato ;)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt !
Wesolych Swiat!
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń