poniedziałek, 10 grudnia 2012

Les hivernales au jardin du curé


czyli ogród zimowy proboszcza...

Wybaczcie jakość zdjęć, ale po pierwsze, kiedy tylko przestąpiłam próg tego miejsca, ręce zaczęły mi się trząść z wrażenia, serce biło jak szalone, mało brakowało, a zaczełabym przebierać nogami jak mała dziewczynka. Po drugie, baterie odmówily posłuszeństwa, zdjęcia zrobiłam telefonem. Co wprawniejsze oko dostrzeże niedociągnięcia w kadrowaniu, brak ostrości oraz chaos, jednak mimo wszystko badźcie łaskawi i skupcie się na magii tego miejsca. Oczywiście moje zdjęcia nie oddają w pełni atmosfery, ale starałam się jak mogłam.  Po trzecie, przyznajcie sami, że nie wiadomo, gdzie patrzeć!

Ogród i dom można zwiedzać tylko dwa razy do roku - w okresie Bożego Narodzenia oraz Wielkanocy. Tytułowy curé, czyli proboszcz, sam wykonuje dekoracje, używając naturalnych elementów. Gotowi? 




Wejscie - zaskoczylo mnie mocno, ale nie spodziewalam sie tego, co zobaczylam potem. 


Fasada




Jeden z kilku salonow. Ktos chetny policzyc dekoracje swiateczne? ;)



To musi byc Krolowa Sniegu ...






Kuchnia

















11 komentarzy:

  1. rajuśku,jak on się wśród tego przemieszcza :)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez o tym pomyslalam :) Kazdy centymetr jest wykorzystany maksymalnie!

      Usuń
  2. Ozdoby są przepiękne! Ale wszystkie razem, w jednym miejscu to chyba za dużo ;)
    Też przebierałabym nóżkami jak mała dziewczynka na widok czegoś podobnego :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zadalismy sobie pytanie, jak on tam moze zyc przez te dwa tygodnie... Mimo tego przepychu, mnie sie podoba!

      Usuń
  3. Czy istnieje jeszcze jakaś ozdoba świąteczna, której tam nie ma??? ;))) Kto to potem sprząta ;))))?

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow niesamowite miejsce.......tyle ozdób w jednym miejscu !!! Na raz to chyba za dużo, ale ujrzałam tam kilka ciekawych rzeczy....
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. ;) baaardzo bogato ;)
    Wesołych Świąt !

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)